14.02.2022 Zwierzęta a prawo
blog

Czasowe odebranie zwierzęcia a konieczność eutanazji

Czasem zdarzają się takie przypadki, w których przewidujemy na podstawie dostępnych informacji, że zwierzę znajdujące się u swojego rzekomego „opiekuna” jest w tak złym stanie, iż jego ratowanie sprowadzić się może do poddania go ostatecznie eutanazji.

To bardzo trudne sprawy – z powodów psychicznych, bowiem zawsze dąży się do tego, by uratować zwierzęciu życie i dać nowy, lepszy dom, nie zaś zapewnić tylko humanitarne odejście oraz z powodów prawnych, w szczególności obawy przed roszczeniami „właściciela”.

Organy niechętnie podejmują się takich spraw, bo boją się odpowiedzialności, zwłaszcza, gdy chodzi o zwierzęta przedstawiające wartość majątkową. My wraz z Funduszem Pomocy Prawnej Zwierzętom już drugi raz doradzamy w bardzo podobnym przypadku, tj. klaczy, która trzymana jest na siłę przez swojego „właściciela” – ze złamaną nogą. „Właściciel” ani nie zapewnia jej leczenia ani też nie godzi się na eutanazję, mimo wskazań lekarzy. Co można wtedy zrobić – jak reagować?

Nie ulega wątpliwości, że opisany stan faktyczny wskazuje na świadome utrzymywanie klaczy w stanie długotrwałego cierpienia. Takie zachowanie należy zakwalifikować jako przestępstwo znęcania się nad zwierzętami. Z związku z tym zaś, że zwierzę z uwagi na brak właściwej opieki doznaje trwałego bólu, powinno zostać niezwłocznie odebrane z dotychczasowych warunków, a następnie powinna zostać udzielona mu pomoc weterynaryjna, polegająca na leczeniu konia albo w przypadku stwierdzenia konieczności skrócenia mu cierpień – poddaniu zwierzęcia eutanazji.

Jeśli jesteś osobą, która wie o takim przypadku, skontaktuj się:

- z organizacją ochrony zwierząt,

- policją i strażą gminną,

- ewentualnie dodatkowo Powiatowym Lekarzem Weterynarii,

choć doświadczenie pokazuje, że najbardziej gotowa do prawidłowego działania jest zwykle organizacja ochrony zwierząt. Jeśli zaś jesteś przedstawicielem/ką takiej organizacji, policji, straży gminnej bądź PLW, poniższe informacje mogą ułatwić Ci pracę. Istotne jest to, że wszystkie 4 wyżej wymienione podmioty mają obowiązek współpracy ze sobą w celu ochrony zwierząt, co wynika wprost z ustawy o ochronie zwierząt.

INTERWENCJA SŁUŻB

Zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 10 u.o.z. znęcana się nad zwierzęciem ten, kto zadaje zwierzęciu ból lub cierpienie lub świadomie do tego dopuszcza, w szczególności poprzez utrzymywanie zwierzęcia w stanie rażącego zaniedbania. Stan ten zaś zdefiniowany jest w art. 4 pkt 11 u.o.z. m.in. jako „stan nieleczonej choroby”.

W związku z tym zwierzę znajdujące się w takich warunkach powinno zostać niezwłocznie odebrana na podstawie art. 7 ust. 3 u.o.z. z uwagi na to, że jego dalsze przebywanie w wyżej wskazanych warunkach wiąże się z bólem i cierpieniem. Kompetencję do przeprowadzenia tego ma: organizacja ochrony zwierząt, policja oraz straż gminna.

Powiatowy Lekarz Weterynarii, choć nie ma ustawowej kompetencji do dokonania interwencyjnego odebrania zwierząt, jeśli wie o sytuacji wymagającej pilnej pomocy, powinien niezwłocznie dokonać zgłoszenia do jednego z podmiotów wymienionych w art. 7 ust. 3 u.o.z. (Policji, straży gminnej bądź organizacji społecznej, której statutowym celem jest ochrona zwierząt) celem przeprowadzenia przez jeden z tych podmiotów interwencyjnego odebrania cierpiącego zwierzęcia oraz wszczęcia postępowania karnego o znęcanie się nad zwierzętami. Jak bowiem wskazuje art. 19 f ustawy z dnia 29 stycznia 20024 r. o Inspekcji Weterynaryjnej (Dz.U. z 2021 r., poz. 306) „ustalenia ujęte w protokole kontroli stanowią podstawę do podjęcia dalszych czynności, w tym dokonania ocen, sporządzenia wniosków, zaleceń pokontrolnych, wydania decyzji i sporządzenia informacji dla jednostek nadrzędnych, oraz do powiadomienia właściwego organu w przypadku popełnienia przestępstwa lub wykroczenia”. W mojej ocenie – BIERNOŚĆ SŁUŻ, KTÓRE WIEDZĄ O CIERPIENIU ZWIERZĘCIA A NIE REAGUJĄ, MOŻE BYĆ TAKŻE ZAKWALIFIKOWANA JAKO PRZESTĘPSTWO.

W związku z trudnościami, jakie wiążą się z przeprowadzeniem odebrania zwierzęcia w analizowanej trudnej sytuacji, tj. aktywnego sprzeciwu właściciela oraz przypuszczenia, że być może zwierzę będzie wymagało eutanazji, najwłaściwszym podmiotem do interwencji byłaby tutaj Policja lub straż gminna, działająca we wsparciu ze strony organizacji ochrony zwierząt oraz lekarza weterynarii.

LECZENIE BĄDŹ EUTANAZJA ZWIERZĘCIA CZASOWO ODEBRANEGO

Z uwagi na stan zdrowia klaczy powinna ona, niezwłocznie po dokonaniu jej interwencyjnego odebrania, zostać poddana badaniu przez lekarza weterynarii. Następnie na podstawie wskazań lekarza weterynarii powinna zostać podjęta decyzja co do tego, w jaki sposób zwierzę czasowo zabezpieczyć przed cierpieniem (m.in. na czas transportu), nim zostanie poddane dalszemu badaniu oraz leczeniu w miejscu, do którego zostanie przekazane (w opisywanym przypadku, biorąc pod uwagę szczególnie trudną sytuację, powinno być to miejsce wyspecjalizowane w opiece nad końmi – możliwość przekazania klaczy do takiego miejsca wynika z art. 7 ust. 1c u.o.z.). W przypadku zaś stwierdzenia, że zwierzę z uwagi na wysoki stan cierpienia i niemożność udzielania mu już pomocy leczniczej, powinno zostać poddane eutanazji, stan ten może określić lekarz weterynarii, który przyjechał na miejsce (powinno to zostać dobrze udokumentowane, by wyeliminować wątpliwości).

W mojej ocenie zwierzę czasowo odebrane na podstawie przepisów art. 7 u.o.z. może zostać poddane eutanazji, jeśli wypełnione są przesłanki tzw. bezzwłocznego uśmiercenia. Zgodnie bowiem z art. 4 pkt 3 u.o.z. rozumie się przez to obiektywny stan rzeczy stwierdzony, w miarę możliwości, przez lekarza weterynarii, polegający na tym, że zwierzę może dalej żyć jedynie cierpiąc i znosząc ból, a moralnym obowiązkiem człowieka staje się skrócenie cierpień zwierzęcia. Zgodnie zaś z art. 33 ust. 3 u.o.z. „ w przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, w celu zakończenia cierpień zwierzęcia, potrzebę jego uśmiercenia stwierdza lekarz weterynarii, członek Polskiego Związku Łowieckiego, inspektor organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusz Policji, straży ochrony kolei, straży gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej, strażnik łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej”.

Bardzo ważne jest to, że poddanie zwierzęcia interwencyjnie odebranego eutanazji, nie oznacza, iż można zaprzestać prowadzenia wymaganych prawem procedur. Chodzi o postępowanie administracyjne w przedmiocie zatwierdzenia odebrania zwierzęcia oraz postępowanie karne w przedmiocie znęcania się nad zwierzętami. Zwłaszcza w odniesieniu do tego pierwszego – orzecznictwo sądowe potwierdza, że śmierć zwierzęcia nie powoduje, że postępowanie o czasowe odebranie zwierzęcia podlega umorzeniu. Organ (wójt/ burmistrz/prezydent miasta) musi bowiem sprawdzić, czy było one zasadne. I teraz właśnie tak istotne okazuje się to, co napisałam wcześniej oraz podkreślam jeszcze w kolejnym akapicie – współpraca kilku podmiotów w zakresie przeprowadzania interwencji. Chodzi o to, by jej podstawy były możliwie nie do podważenia w postępowaniu administracyjnym, tj. by stan zwierzęcia, warunki jego utrzymywania, ocena lekarza weterynarii, odmowa udzielania pomocy przez „właściciela” były na tyle dobrze udokumentowane lub zgromadzone jako dowody z zeznań, by podmiot dokonujący odebrania oraz lekarz weterynarii orzekający o konieczności bezzwłocznego uśmiercenia byli zabezpieczeni przed ewentualnymi roszczeniami ze strony „właściciela”, a to zabezpieczenie stanowić będzie m.in. ostateczna decyzja potwierdzająca zasadność odebrania zwierzęcia oraz skazanie „właściciela” za znęcanie się nad zwierzęciem. Procedur w takiej trudnej sytuacji trzeba szczególnie starannie pilnować, także dlatego, by nie dochodziło do nadużyć i decyzji przedwczesnych, pochopnych.

OBOWIĄZEK WSPÓŁPRACY I ODPOWIEDZIALNOŚĆ SŁUŻB

Podkreślić należy, że zgodnie z art. 3 u.o.z. „w celu realizacji przepisów ustawy Inspekcja Weterynaryjna oraz inne właściwe organy administracji rządowej i samorządu terytorialnego współdziałają z samorządem lekarsko-weterynaryjnym oraz z innymi instytucjami i organizacjami społecznymi, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt”. Przepis powyższy określa zasadę współpracy, którą należy odczytywać łącznie z regulacjami zawartymi we wspominanych wcześniej art. 34a u.o.z.  oraz art. 19 f ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej. W tak trudnej sprawie, wymagającej pilnego działania z uwagi na cierpienie zwierzęcia, a jednocześnie obarczonej prawdopodobieństwem, że albo wymagać będzie ono specjalistycznej opieki dla konia albo nawet poddania go eutanazji, szczególnie istotna jest realizacja w praktyce zasady współpracy.

Oznacza to, że pozwalanie przez służby na dalsze utrzymywanie zwierzęcia dalej w stanie cierpienia jest równoznaczne ze świadomym dopuszczaniem do tego, co z kolei może być  uznane nawet za znęcanie się nad nim. Ustawa bowiem wskazuje, że znęcanie się nad zwierzętami to nie tylko bezpośrednie powodowanie bólu lub cierpień zwierzęcia, ale i świadome do tego dopuszczenie. Sąd Najwyższy wyjaśnił zaś w wyroku z 16.11.2009r. (V KK 187/09), że „dopuszczanie polega w praktyce na nie przeciwdziałaniu, czyli przyzwoleniu i jest świadome, gdy sprawca zdaje sobie sprawę z następstw swego zachowania się, czyli że inna osoba zachowa się w jakikolwiek sposób wskazany w ust. 2 art. 6.”

EUTANAZJA TO CZASEM JEDYNA REALNA POMOC

Eutanazja zawsze się trudną decyzją. Kiedy ratuje się zwierzę z rąk oprawcy, to nie po to przecież, by wkrótce poddać je eutanazji, lecz po to, by dać mu szanse na nowe, lepsze życie. Są czasem jednak takie sytuacje, które wymagają eutanazji, bowiem jest to jedyna humanitarna formy pomocy zwierzęciu. Poprzednia klacz Gośka, w której ratowaniu pomagaliśmy w 2018 r. konała z bólu. Opisy lekarzy weterynarii były tak dosadne, że nie pozostawiały wątpliwości, iż naszym moralnym i prawnym obowiązkiem jest jak najszybsze przerwanie tego dojmującego cierpienia. Wówczas udało nam się uruchomić służby, które wspólnymi siłami doprowadziły do odebrania konia, zaś weterynarze potwierdzili niezwłoczną konieczność eutanazji. To jedna z najtrudniejszych dotychczas dla mnie spraw, w których doradzałam. Śmiem jednak twierdzić, że te zwierzęta, która tak ogromnie, jak określił jeden z lekarzy weterynarii – „niewyobrażalnie” – cierpią, są tymi, które najbardziej potrzebują naszej odważnej pomocy. A odwaga czasem polega na skróceniu cierpień, mimo wielkiego pragnienia , by zwierzę wyzdrowiało. Pamiętajmy jednak zawsze, że odwaga nie znaczy brawura ani pochopność. Takie decyzje obarczone są dużą odpowiedzialnością, w związku z tym trzeba zawsze podejmować je na podstawie wskazań lekarza weterynarii i najlepiej we współpracy z służbami (choć to ostatnie nie zawsze jest niestety możliwe).

Autorka adw. Karolina Kuszlewicz, Fundusz Pomocy Prawnej Zwierzętom przy Fundacji Dom dla Kundelka.