

Na pomoc dla psich dziadeczków
Informacje o organizatorze zbiórki
Kliknij „zobacz”, aby przejść do ostatnich rachunków organizatora. To dowody zapłaty za karmę, leki oraz usługi weterynaryjne dla podopiecznych.
ZobaczChcesz zidentyfikować organizację? Skopiuj jej NIP i wyszukaj w bazie rządowej.
Przejdź do strony organizatora na Facebooku, aby lepiej poznać jego działalność. Sprawdź najnowsze posty i zdjęcia!
ZobaczChcesz skontaktować się z organizatorem w sprawie adopcji lub wsparcia np. karmą? Wyślij maila na poniższy adres.
Chcesz skontaktować się z organizatorem w sprawie adopcji lub wsparcia np. karmą? Zadzwoń na poniższy numer telefonu.
Chcesz odwiedzić organizację, by poznać jej podopiecznych lub przekazać karmę? Sprawdź, gdzie ich znajdziesz! Uwaga, przed wizytą/wysyłką karmy najlepiej skontaktować się telefonicznie.
Opis zbiórki
Mam na imię Beata i choć moje stowarzyszenie jest młodziutkie – opieką nad zwierzętami zajmuję się od przeszło 30 lat. Kiedyś prowadziłam azyl razem z mężem, niestety nie zniósł hejtu i wiadra pomyj, jakie się na nas wylało. Zmarł, a ja zostałam sama… Choć czy tak zupełnie sama? Od zawsze moim celem była pomoc psom i innym zwierzakom. Świadomość, że zostały porzucone, skrzywdzone, zaniedbane… Ta świadomość rozrywa serce, a jednocześnie pcha mnie do działania. Trafiają do mnie stare, chore, kalekie. Te, o których zapomniał świat, od których człowiek odwraca głowę na ulicy. Te, które nie mają nikogo.
Ratuję je, daję schronienie, karmię i leczę. Każdemu szukam nowego domku, a jeśli to się nie udaje – zwierzak zostaje u mnie do końca swoich dni. Zaopiekowany, nakarmiony, otoczony miłością i troską. Nawet w ostatniej podróży trzymamy go za łapkę, dodając otuchy i zapewniając, że nie odejdzie zapomniany… Staram się jak mogę, aby wynagrodzić moim podopiecznym całe cierpienie, którego doświadczyli. Wkładam w to całe swoje serce, a mimo to… nie jest kolorowo. Nie tak jak miało być. Od miesięcy adopcje stoją, brakuje chętnych na pokochanie moich psiaków. Te ciągle chorują – starość nie oszczędza nikogo. Wizyty u weterynarza są naszą codziennością.






Poza tym chyba każdy wie, jakie są dzisiejsze realia. Pędzące w górę ceny wszystkiego: karmy, leków, opieki weterynaryjnej. Coraz większe rachunki za prąd czy gaz. Brakuje mi sił… Obecnie pod moją opieką jest ponad 30 zwierząt, zdjęcia części podopiecznych:













Ich utrzymanie to wpłaty Darczyńców, czyli Was. Do tej pory pomagałam jako osoba prywatna, jednak w tym roku zdecydowałam się założyć stowarzyszenie. Wszystko po to, aby być transparentną, abyście nie mieli wątpliwości, na co idą Wasze środki. Bo nie mam wątpliwości, że bez tych środków nie dam rady. Tylko dzięki Waszej miłości do zwierząt jestem w stanie nieść pomoc zwierzętom w potrzebie. Wasze otwarte serca pozwalają pomagać tym najbardziej pokrzywdzonym, porzuconym i skazanym na cierpienie.
Zawsze jestem w pogotowiu dla zwierząt 24 godziny, 7 dni w tygodniu:



Poniżej zdjęcia z ogromnego terenu, po którym biegają psiaki, będzie po zimie zmodernizowany:


Bez Was to się nie uda… Cóż mogę powiedzieć? Potrzebuję wsparcia. Ogromnie proszę o każdą, choć najmniejszą wpłatę. Każda złotówka to krok w stronę lepszego życia podopiecznych mojego stowarzyszenia. Za każdą nawet najdrobniejszą wpłatę z całego serca dziękuję w imieniu tych, którzy podziękować Wam sami nie potrafią.
Przyjaciele Zwierząt, chcemy was również poinformować, że część środków z tej zbiórki zostanie przeznaczona na jej wypromowanie, abyśmy mogli maksymalnie zwiększyć jej szanse na powodzenie i dotrzeć do zwierzolubów!, bez tego osiągniecie celu, byłoby niemożliwe.
Kliknij w serduszko i pokaż, że jesteś sercem z tą zbiórką!
Kliknęło już 282 przyjaciół zwierząt!
Najnowsze wpisy

