

Zwierzęta Oazy potrzebują waszego wsparcia.
Informacje o organizatorze zbiórki
Kliknij „zobacz”, aby przejść do ostatnich rachunków organizatora. To dowody zapłaty za karmę, leki oraz usługi weterynaryjne dla podopiecznych.
ZobaczChcesz zidentyfikować organizację? Skopiuj jej NIP i wyszukaj w bazie rządowej.
Przejdź do strony organizatora na Facebooku, aby lepiej poznać jego działalność. Sprawdź najnowsze posty i zdjęcia!
ZobaczChcesz skontaktować się z organizatorem w sprawie adopcji lub wsparcia np. karmą? Wyślij maila na poniższy adres.
Chcesz skontaktować się z organizatorem w sprawie adopcji lub wsparcia np. karmą? Zadzwoń na poniższy numer telefonu.
Chcesz odwiedzić organizację, by poznać jej podopiecznych lub przekazać karmę? Sprawdź, gdzie ich znajdziesz! Uwaga, przed wizytą/wysyłką karmy najlepiej skontaktować się telefonicznie.
Najnowsza aktualizacja
Kubuś, ofiara zaniedbań i alkoholizmu swoich właścicieli, walczy o nowe życie.
Otrzymaliśmy niepokojące zgłoszenie dotyczące psa cierpiącego na podwórku jednego z domów. Informacje wskazywały, że psiak od długiego czasu doświadczał wielu niewyobrażalnych cierpień. Po natychmiastowym przybyciu na miejsce, nasze stowarzyszenie zaopiekowało się maluchem, którego nazwaliśmy "Kubuś".
Zdjęcie nieodpowiednie dla osób wrażliwych.Kliknij tutaj, żeby je wyświetlić.

Niestety, Kubuś miał głęboko wrośniętą obrożę, co wskazuje na długi okres zaniedbań ze strony jego właścicieli. Pies był przypięty do łańcucha, który uniemożliwiał mu swobodne poruszanie się. Co gorsza, nie miał dostępu do podstawowych środków życiowych, takich jak świeża woda czy jedzenie.
Podczas interwencji zastaliśmy właścicieli w stanie nietrzeźwości, co tylko potwierdziło nasze obawy o los Kubusia. Jesteśmy zdeterminowani, by pomóc temu psiakowi odzyskać zdrowie i dostarczyć mu miłości, której tak bardzo potrzebuje.
W najbliższym czasie udostępnimy więcej informacji dotyczących sytuacji Kubusia i działań podjętych przez nasze stowarzyszenie. W międzyczasie prosimy o wsparcie ze strony społeczności - każda pomoc będzie nieoceniona w procesie rehabilitacji Kubusia oraz przeciwdziałaniu podobnym przypadkom zaniedbań zwierząt.
Malutka klacz prosi o pomoc
Dziś chcemy przedstawić historię jednego z koni, którego losy poruszają nasze serca. To malutka klacz, ledwie roczna, której przeszłość wydaje się jedną z najtrudniejszych.

Od samego początku wiedzieliśmy, że malutka potrzebuje pomocy. Miała zołzy, których leczenie zostało zaniedbane przez jej poprzedniego opiekuna, twierdzącego, że konie są pod stałą opieką lekarza. Okazało się jednak, że lekarz odwiedzał zwierzęta tylko raz na pół roku.
Gdy malutka trafiła do nas, miała kopyta od źrebięcia nierobione, krzywe nóżki, a jej przestrzeń życiowa ograniczona była jedynie do "komórki" z okienkiem dla koni. Na jej ciele było widocznych wiele wyłysień, a kręgosłup wystawał zbyt mocno. Guzy biodrowe były kolejnym problemem, a strach przed ludźmi uniemożliwiał łatwe zapakowanie jej na koniowóz.

Mimo naszych starań, malutka koniecznie potrzebuje jeszcze czasu, aby odzyskać pełnię sił i zdrowia. Rana na ganaszach, która była zainfekowana, przysparzała wiele bólu i było zaropiała. Sierść zlepiona ropą stanowiła kolejne zagrożenie dla zdrowia. Teraz, po ponad dwóch tygodniach, malutka zaczyna powoli odzyskiwać wiarę w ludzi, ale wciąż musi być trzymana w boksie, ponieważ często gorączkuje.


Podczas interwencji, która odbyła się przy udziale policji i Gminy, malutka miała 39 stopni gorączki. Wraz z naszym weterynarzem, prowadzimy nad nią stałą opiekę, ale potrzebujemy czasu, aby przywrócić jej zdrowie. Chyląc czoła przed wszystkimi, prosimy o wsparcie w dalszej opiece nad malutką i innymi potrzebującymi zwierzętami, którymi się zajmujemy.
Etna - czy będzie żyła?
Historia Etny jest krótka, dała źrebaka, pochorowała się i dostała bilet w jedną stronę. Można rzec, że oszukała przeznaczenie. Na scenę wkraczamy my - ludzie, którzy już niejednokrotnie pokazali, że przy koniach nie ma rzeczy niemożliwych i nie jednego wyciągnęliśmy na prostą.
Zdjęcie nieodpowiednie dla osób wrażliwych.Kliknij tutaj, żeby je wyświetlić.

Zdjęcie nieodpowiednie dla osób wrażliwych.Kliknij tutaj, żeby je wyświetlić.

Zdjęcie nieodpowiednie dla osób wrażliwych.Kliknij tutaj, żeby je wyświetlić.

Etna trafiła od handlarza do osoby prywatnej, która zaniedbała stan zdrowia Etny. Po naszej interwencji klacz przyjechała do nas i już wiedzieliśmy, że jest źle, że czeka nas walka o jej życie. Jednak dopiero kolejne dni pokazały, że nie będziemy walczyć tylko z ochwatem, ale też rakiem rzekomym kopyta, który dopadł wszystkie cztery nogi. Do tej pory zawsze walczyliśmy sami, wkładając w ratunek koni nasze pieniądze, ale tym razem możemy nie dać rady.
Etna musi przyjmować leki, musi mieć zrobione pilnie RTG wszystkich nóg, wizyta fizjoterapeutki, bo mięśnie i spięcia w całym ciele, nie ułatwiają nam pracy. Do tego mała potrzebuje butów, bo choćbyśmy chcieli, nie mamy do czego i jak przybić specjalnych podków. Suplementy, witaminy i specjalna pasza bez owsa i niską zawartością białka oraz skrobi. Niestety jeszcze przez jakiś czas, czeka ją areszt boksowy. Dodatkowo jej zapach nas mocno niepokoi i koniecznie musimy zrobić badania krwi, które wykluczą (lub potwierdzą), coś jeszcze, o czym nie wiemy. Musimy też zdiagnozować rozwalony staw skokowy, którego handlarz nie chciał zauważyć. Na szczęście wszystkie zabiegi około weterynaryjne, robimy sami, ponieważ jesteśmy technikami weterynarii. Ale sam wykup leków i cała reszta są poza naszym zasięgiem.
Opis zbiórki
Przyjaciele!
Piszemy do Was z ogromną prośbą o pomoc. Jesteśmy Bożenka i Patrycja, mamy ponad 60 zwierząt na utrzymaniu w naszym azylu. Są to zwierzęta chore, po ciężkich przeżyciach - często zagłodzone, w przeszłości bite, z urazem psychicznym do ludzi, które już nie do końca potrafią zaufać człowiekowi. Ich leczenie, opłacenie hotelu, pensjonatu dla koni, paszy - to wszystko kosztuje, a niechcianych zwierząt u nas przybywa…
Przez ostatni czas staraliśmy się sobie radzić, ale niestety, jest nam coraz ciężej. Musimy mieć fundusze na lekarza weterynarii, który jest dla naszych podopiecznych kluczowy. W większości nasze zwierzęta to starsze i schorowane bidy. Robimy co w naszej mocy, by zwierzakom nic nie brakowało, ale dziś już wiemy, że funduszy jest za mało, żebyśmy mogli pomagać kolejnym potrzebującym i utrzymać naszych podopiecznych.
Na co dzień spotykamy się z ogromnym bólem i cierpieniem. To tym bardziej trudne, gdy wiemy, że ten okrutny los zgotował zwierzętom człowiek. Człowiek, który powinien dawać opiekę i miłość, a nierzadko doprowadza do skrajnego wychudzenia, nieodwracalnych zmian chorobowych i zdruzgotanej psychiki. Nasi podopieczni to bezbronne istoty, których życie nie oszczędziło. Które przeszły prawdziwe piekło i niekiedy przez lata żyły w wiecznym przerażeniu i stresie.
Ostatnie interwencje:
Odebrana klacz z dnia 20.11.2022 na skraju życia. Będziemy składać zawiadomienie do prokuratury:
Dostaliśmy zgłoszenie we wtorek o sytuacji w jednym z mieszkań. Bity poniewierany, a nadal pragnie miłości nadal ufa człowiekowi nadal chce wierzyć, że będzie dobrze.


Po otrzymanym e-mail natychmiast pojechaliśmy na miejsce z Policją, co się okazało, ku zdziwieniu naszym i policjantów, było słychać przez drzwi jak owa Pani kopie psa, a ten skomli, piszczy... Natychmiast pies został zabrany z domu w asyście policjantów. Pojechaliśmy z nim do całodobowej kliniki w Katowicach... Zrobiliśmy wszystkie badania oraz obdukcję. Maleńki będzie potrzebował wiele miłości i pracy. Jest wypełniony, ale chcę być blisko, porcjujemy mu jedzonko.
Złapaliśmy bezdomnego kocia w kiepskim stanie:

Zdjęcia z naszej organizacji:
O naszych działaniach/interwencjach pisały również media:
Wychudzona wielbłądzica w cyrku w Radomsku
Właściciele hotelu dla zwierząt zniknęli
Wolontariusze wygrali wyścig z czasem
Zwykle, gdy do nas trafiają, wyglądają jak ostatnie nieszczęścia. To może dlatego nikt im wcześniej nie pomógł, nikt nie pochylił się nad ich losem. Zwykle jesteśmy ich ostatnią szansą na lepsze życie… Ale robimy to wszystko tylko dzięki Wam! Bez Waszego wsparcia i darowizn, nasza organizacja nie mogłaby funkcjonować, a co za tym idzie - pomagać najsłabszym. Zmieniać ich horror w szczęście, pełną miskę, ciepły kąt i odpowiednią opiekę.
Przyjaciele Zwierząt, chcemy was również poinformować, że część środków z tej zbiórki zostanie przeznaczona na jej wypromowanie, abyśmy mogli maksymalnie zwiększyć jej szanse na powodzenie i dotrzeć do zwierzolubów!, bez tego osiągniecie celu, byłoby niemożliwe.
Kliknij w serduszko i pokaż, że jesteś sercem z tą zbiórką!
Kliknęło już 67 przyjaciół zwierząt!
Najnowsze wpisy
