

Życie na łańcuchu. Piekło na ziemi zgotował im człowiek!
Opis zbiórki
Aktualizacja 24.04.2021: Doszły nam przyjaciele kolejne faktury za wizyty u weterynarzy związane ze zwierzętami którymi się opiekujemy na ponad 7000 złotych do wglądu tutaj: Kliknij, by zobaczyć. Chcemy również się pochwalić stanem zdrowia Balbinki, na szczęście udało się wygrać walkę o jej życie. Poniżej zdjęcie z przeprowadzanych badań, o dalszych wieściach na temat suczki, będziemy informować.
Aktualizacja 22.04.2021: Kochani, wydarzył się kolejny dramat. Dostaliśmy pilny telefon o suni, która była zakopana praktycznie cała w błocie!, czy ktoś ją tam wrzucił?, prawdopodobnie tak!. Została odnaleziona dzięki spacerowiczom którzy usłyszeli ciche piski Balbinki, gdy tylko udało się ją wydostać, został wykonany telefon do nas, nie mogliśmy odmówić pomocy, po przyjedzie na miejsce, zastaliśmy ledwo żywą sunię, która cała się trzęsła!. Rozpoczynamy walkę o życie Balbinki!, będziemy również próbowali szczegółowo dojść do tego kto jest był właścicielem suni. Prosimy przyjaciele o każdą pomoc, bez was, pomaganie byłoby niemożliwe.
Aktualizacja 13.04.2021: w naszej organizacji ciągle coś się dzieje, dostaliśmy informację o małych psiakach które są trzymane w złych warunkach, po przyjeździe na miejsce, zastaliśmy smutny widok. Nie mogliśmy nie zareagować, psiaki zostały odebrane i są pod naszą opieką, zajmiemy się nimi i będziemy szukać dla nich domków:
Przed aktualizacją:
Przyjaciele, zwracamy się do was z prośbą o pomoc, w utrzymaniu ponad 80 zwierząt po często ciężkich przeżyciach, którymi się opiekujemy i szukamy rodzin, w tym są zwierzęta przewlekle chore oraz wsparciu w interwencjach w których cały czas uczestniczymy.
Piesek odebrany z pseudo hodowli, właściciel spiłował mu zęby oraz był trzymany w klatce w piwnicy!!!
W związku z tym w jego oczach doszło do nieodwracalnych zmian, czeka go kolejna wizyta u okulisty, ma spiłowane zęby które są w tragicznym stanie- przez kamień, to co zostało, rusza się strasznie i krwawi. Przez parę lat nie widział światła, w tej chwili walczymy o jego przyszłość. Musi mieć zrobione badania krwi, musi mieć konsultacje okulistyczne i kardiologiczne.
Psiak w typie Yorkshirre terier o imieniu Miki ma około 10 lat, a ostatnie lata spędziła na łańcuchu przy budzie.
Zlitowali się strażnicy miejscy, którym los psa nie był obojętny i odpięli psa z łańcucha, tak trafił do nas, dzięki cudownej rodzinie, która dała psu dom, psiak dochodzi do siebie. Z naszej strony otrzymał całą opiekę weterynaryjną, zresztą nadal nad nim czuwamy.
Labrador na łańcuchu, miał gorsze dzieciństwo, a właściwie nie miał go w ogóle.
Jak był malutki, mieszkał w domu, ale krótko, bo psa nikt nie wychował. Sami robił co chciał, bo był słodkim szczeniakiem. Jak podrósł i zaczął ważyć 30 kg, przestał być słodkim maluszkiem, któremu na wszystko się pozwala. W końcu na świat przyszło dziecko, a pies chciał się z nim bawić, często skakał, podgryzał i tak skończyło się jego dzieciństwo.
Jak go odbieraliśmy, trafił do domu tymczasowego w którym do dzisiaj przebywa. Opiekun tymczasowy, opowiada nam jak pies w ciągu doby śpi tylko kilka godzin. Pozostały czas Sami biega, bawi się, chodzi na dłuuuugie spacery, a mimo to nie potrafi odpocząć!! Półtora roku na łańcuchu spowodowało taką niespożytą energię, że Sami nie ma czasu na odpoczynek!
Kolejna nasza podopieczna mieszkała na wsi niedaleko Krakowa. Jej życie to prawdziwy psi dramat. Ona wisząca na łańcuchu przy budzie, a wkoło psy, które co cieczkę ją pokrywały.
Ile miała miotów w swoim życiu? Nie wiemy. Możemy podejrzewać, że około dwa razy w roku. Gdy nam ją przywieźli, była już z 6 szczeniąt. Dzika, zaniedbana, nieufna. Tak jest niestety do dziś. Obecnie przebywa w domu tymczasowym. Jak długo? Nie wiemy. Pewnie, dopóki nie zaufa człowiekowi. Póki nie zrozumie, że ręce dobrych ludzi karmią, a nie przypinają łańcuch do budy.
Udało nam się zabrać ze schroniska psiaka, który cały czas piszczał:
Teraz jest w domku:
Rudy to szczenię bez mamy. Tę przejechał samochód. Rudy jest aktualnie przy nas, po nieudanej adopcji:
Ostatnie nasze faktury kochani, do wglądu tutaj: Kliknij, aby zobaczyć.
Kim jesteśmy i czym zajmuje się nasza organizacja?:
Przyjaciele, mamy prócz naszych interwencji na utrzymaniu ponad 80 zwierząt, które są pod naszą opieką i tych, które są w domkach, tymczasowych/hotelikach czekając na swoje nowe kochające rodziny, które poszukujemy. Jesteśmy z Wami prawie trzy lata, mamy kilkanaście domów tymczasowych, kilkadziesiąt kotów, kilkanaście szczeniąt, kilkanaście psów. Nie jesteśmy teraz w stanie, napisać wam ile kocich i psich żyć mamy uratowanych, ale na pewno liczyć można w setkach.
Z tego jesteśmy dumni: domy tymczasowe to wielki skarb, trzeba im tylko pomagać, utrzymywać zwierzęta. Zaopatrzyć w opiekę weterynaryjną. Prawda, że niewiele?, bo cała praca spada na nich. My tylko kupujemy jedzenie, artykuły zoologiczne, opłacamy faktury za leczenie, problem pojawia się wtedy, kiedy koszty nas przerastają. Oczywiście, nie raz słyszałałyśmy - po co to robicie?, zadzwońcie do schroniska dla zwierząt, wezmą, a Wy nie musicie się martwić o niego. Po cholerę robicie sobie długi...? , no właśnie.
My nie jesteśmy schroniskiem, tylko małym oddziałem TOZu w Polsce. Utrzymujemy się sami tym, co pozyskamy. Jesteśmy z siebie dumni, uratowaliśmy setki zwierząt. Nie tylko z naszego regionu. Czasem z całej Polski przyjeżdżają zwierzęta, którym nikt nie pomógł. Zabieramy zwierzęta, ze wsi, szczeniaki rodzące się w oborach, kociaki z kocim katarem. Suki szczenne na łańcuchach. Ratujemy też rasowe psy z pseudohodowli. Pomagamy ludziom ubogim, którym los zabrał wszystko, ale zostawił zwierzęta. Dla nas, nie ma rzeczy niemożliwych, kilometry nas nie ograniczają.
My jesteśmy dla nich i dla Was. One nie mają nikogo...
Drogi zwierzolubie, gdybyś chciał się z nami skontaktować, zobaczyć nasze interwencję, dziesiątki zdjęć oraz jak się angażujemy w ratowaniu zwierząt i odmienianiu ich życia a w fantastycznym przypadku zapytać się o adopcję zwierzaczka, kliknij tutaj by przejść na naszą grupę! :)
Przyjaciele Zwierząt, chcemy was również poinformować, że część środków z tej zbiórki zostanie przeznaczona na jej wypromowanie, abyśmy mogli maksymalnie zwiększyć jej szanse na powodzenie i dotrzeć do zwierzolubów!, bez tego osiągniecie celu, byłoby niemożliwe.